W poniedziałek
W zalewie całek
Spoglądałem na Twe nogi
Przyklejone do podłogi
We wtorek
Na śródmieściu był korek
Miałaś kusą bluzkę
Dziękowałaś za podwózkę
W środę
Poetycko lałem wodę
Patrzyłaś mi w oczy
Od rana do nocy
W czwartek
Nie miałaś majtek
Śliniłem się wściekle
Za to bedę płonął w piekle
W piątek
Kochana dziewczyno
Ja byłem żetonem
A ty byłaś jak kasyno
W sobotę
Wyjątkowo nic nie piłem
W dzień cię całowałem
W nocy głośno zaś gwałciłem
W niedzielę
Gdy ty w kościele
Ja łóżko ścielę
Czy doprawdy to tak wiele?
Siedem dni tygodnia?
(27 V 12)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz