Gdy tańczyłaś wśród łodyg rubarberu
wszystko zdawało się mieć kolor
róży
ten kompot
uśmiechy
spojrzenia
lekko wyblakłe, wygotowane
lecz wciąż
rumiano-
czerwone
Rozpadałaś się razem z włóknami
w subtelnych ruchach
wolno opadając wraz z
grawitacją
Spijałem litrami
tą słodycz
owocową
mocząc usta raz po raz
w głębinach twojej namiętności
tam
gdzie poczuć można
nawet kwaśność
Ziemistość korzeni
obojętna zieleń listowia
i niepojęty brak słów
Przypominały wciąż mimo wszystko
żeś tylko
Rośliną
(20 V 12)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz