piątek, 9 października 2015

WIERSZE FRANCUSKIE cz.5

Przebyłem siedem mórz, by znów Cię dotknąć
Penelopo
Twoja skóra pachnie rdzą
Oczy Twoje fioletowe worki tęsknoty

Nie spałaś
20 lat

Ja też

(07.09.15)

WIERZSE FRANCUSKIE cz.4

co z tego
jeśli jutro znów przyjdzie deszcz

krew w oczach
słońce wschodzi pierwszy raz od trzech dni
już zapomniałem jak się krzyczy
ale

co z tego
jeśli jutro znów przyjdzie deszcz

mamo, jeśli to słyszysz
mamy się dobrze,
mają tu ładne kościoły,
nie modlimy się,
ale oglądamy witraże
papa

o dziwo jutro nie było deszczu

(14.09.15)

WIERSZE FRANCUSKIE cz.3

WIDZISZ
mam palce starte od życia
palce jak patyki
obgryzane
dlaczego więc wciąż brnę dalej
nie słyszę już prawie wcale

czego więcej mi trzeba?

konserwy i chleba

(31.08.15)

WIERSZE FRANCUSKIE cz.2

tu
    we Francji
pociągi są szybsze od samochodów
dziwny kraj
wszystko szybsze
kobiety
winogron
rosnący wąs

a wszystko zza szyby
albo na szybie
bez szyby jest tak jak zwykle
śmiertelnie
                  żółwio

(30.08.15)

WIERSZE FRANCUSKIE cz.1

mam w torbie miłosza
nie mam czasu na miłosza
czy miłosz wie, co to miłość
i co to krew na skarpecie?

czy miłosz wie, jak to jest
zbić arabowi w sklepie
flakon szanel noł fajf

(30.08.15)

czwartek, 1 października 2015

patokalipsa

na głowach
stoją
ostatnie ryby
potopu

(30.09.15)

fu

więc chcialbym, aby
słowo było objawione,
o ile to łatwiej, nie
trzeba się sililić, wygi-
nać, ślinić, tylko otworzyć
na przedwieczną ilu-
minację i słuchać
płynącej łaski, jak deszczu
w rynnie, jak szumu
kanalizacyjnych rur,
płynących w ścianach
nieuświadomionych 
mglisto-brunatnych rzek
fekaliów, wszak srać to
rzecz ludzka nieboska

(01.01.15)

zam

domknijże usta
swe
na wieczny sen
na wieczne gnicie

na trzeci spust
zamknij ryj

(01.10.15)

stan podkołderny

coś dziś
mi się źli
w gardle
jak zapalenie
lub się-nie-chcenie
wyleżenie-się-podołderne
w kałuży potów
niepotrzebnych
gotów
raz jeszcze jestem wznieść się

                            albo nie


(01.10.15)

współczesności

miej
że litość
nad e-mną

(30.09.15)

miniatura

asłowo
zaciera się
w nas
maniera

(30.09.15)

piątek, 7 sierpnia 2015

Wielki Powrót

słowa wychodzą z dymu
niby smagłe obłoki
liter skądinąd pustszych
niż swąd

nie wziąłem dziś książki
wychodzi więc na to, że
muszę napisać coś sam
jestem cham

schamiałem po chamkroć

(26.07.15)

poniedziałek, 18 maja 2015

Sklepy Ubraniowe

chcą mnie tak na chwilę
żebym od czasu do czasu
targał im sukienki

Pani, sukienki to ja mogę targać
za darmo, ot tak,
po grób

(18.05.15)

u Ewy i Haliny

idę do matron
czy można by ściąć sobie
głowę?
proszę siąść, Pan kołnierz
ma sztywny
tak że olaboga
od razu młodość się przypomina
dobrze
no to jak?
tu tak
    tam nie
z tyłu uważać, bo
zresztą jak Pani chce
/głaszcząc namiętnie/
ale gęste
Pan nawet nie wie
ile kobiet by się dało
pokroić
za takie włosy
oglądał Pan debatę? ja
to tam lubię tego D., męski taki
i wygląda
/z boku/ a co to wyglądem się rządzi?
radio mówi, że wygrał K.
podobno zniszczył
Pani nie wierzy radiu
to tylko fale, nie można ufać
tutaj bym tak maszynką, bo zarost
i tak się układa tutaj w górę, będzie się podobać
dobrze, mówię, bo nie widzę
nic bez okularów i tak
na perukę by Pan oddał
zawsze to jakiś zarobek
nie drapie?
drapie
no ale co, przecież jej nie powiem
oko mrużę,
dalej nic nie widzę i tak bo nie mam okularów
nałożyć coś no podnieść
                         ciupkę?
włala
ile? siedemnaście
daję dwie
nie mam, pójdę zaraz, Pan poczeka
/z boku/ Pan to nie dość, że włosy
ładne, to cały Pan ładny taki
normalnie jak dziewczynka
                (ja wiem czy to dobrze)
no nie ma, no nikt nie da Panu, bo
szefowie wieczorem chodzą i sprawdzają
Ach, Pan da ile pan ma
Czternaście?
niech będzie, strzyc Pana to i za czternaście
przyjemnie

(18.05.15)

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

ulice/stolice

tu
ulicą niesie się
wątłe echo
epok zburzonych
i wzniesionych od nowa
miękkie poliki witryn
odbijają
cienie ludzi
upchniętych
kilka metrów popod chodnikami

ciemne muzea zakurzonych pałaców
             w nich
kto
     czy ja?
element obcy
obleczony w obcość szoku
tłoku

(24.04.15)

BejbelTała

wszyscy tu pogubili języki
ludzie z kosmosu
pytam
którędy do pałacu staszica
dontanderstent
natpołlisz
ołkej
dontłory

sory

(24.04.15)

diss na Pendolino

nadąć się w tętno poskórne
toru
tak, żeby
              być
choć odrobinę uczestniczyć
w owym
kołowym
przeniesieniu energii

skoczyć w włókno pól
ziel ich eń
szara porozcinana
przedwiośniem
jeszcze niecała

słońce dopala oczy
patrzące
w węgle z brzozowej skóry

pędzi
nie bardzo czy
               toczy
się waha
wahadło

popyhadło

(24.04.15)

imper

muszę
żyć tym
             od nowa
jak kiedyś
śmiertelnie
sięśnić

(23.04.15)

ananasy

rozwydrzone płatki umknień
niknień
nad głową suchych kałamarzy
tele
      panie
fruwają
jak dymy
w kółkach
maleńkie muszki ranne
okruszki

w syropie
z puszki

(23.04.15)

efektyki

nie chcesz już nic
poza niechceniem
niecnie się tlić
zwinąć jak nić

tyć

(23.04.15)

spacery

ostatnio
późno robi się ciemno
wcześniej
zimno wchodzi na plecy
i głaszcze
mój skrzywiony od
                siedzenia
kręgosłup moralny

ludzie kaszlą
płuca ich powyginane zmiętolone worki
związków siarki

gdzie metafory
Cholera!

(23.04.15)

środa, 18 marca 2015

mellodyjka

rozśnił mi się sen podniebny
absolutnie niepotrzebny
absolutnie wydumany
zdrapany ze ściany

rozśnił mi się sen podniebny
absolutnie niepotrzebny
absolutnie wydumany
zdrapany ze ściany

rozśnił mi się sen podniebny
absolutnie niepotrzebny
absolutnie wydumany
zdrapany ze ściany

(18.03.15)

piątek, 6 marca 2015

cjalizm

dżuma
nie duma

(06.03.15)

w przełomie piątego z szóstym

mógłbym się tak
w wieczność
wymuskać
wysmarkać
pociągnąć za ucho

(05.03.15)

autoportret rozczulany

odszedłem od siebie
na krok
a krok to o krok
za daleko

pamietam kiedyś, gdy
okno opowiadało
historię
o mnie
słuchałem jak dżdży się mzy
                 wystukuje
                 rytm
i śni się źli czasem
 ______________

tak,
      miałem wtedy trzynaście lat
i przez brzuch cukierkowy nie widziałem przyrodzenia
_______________

i śnił mi się wył
dwór i cytryny
na wietrze
słodki zapach mokrych asfaltów
trelemorele
grane na trąbkach
serenady ścian
i trele
cieni

wyobrażałem sobie,
że wpadam przez witraż
w lazur świątyni
gdzie na ofiarę
składa się pocałunki z dziewiczych
rymów
i niewinności dotyku
________________

pamiętam kiedyś, gdy
okno opowiadało
historię
o mnie
byłem Panem z książek
to znaczy nosiłem
okulary grube jak dna butelek
i chodziłem zgarbiony lekko
wiecznością

i roi mi się
dwoi troi
coś
jakby wspomniane dawno
zapomnienie
mam wręku długopis
piszę coś dość długo
i na końcu zostaje ze mnie
ość

to ja
odszedłem od siebie
spadłem
z parapetu
o pet za daleko

(05.03.15)

poniedziałek, 2 marca 2015

WORD

świecą mi
w okna
paskudne potwory
reflektory
        co jakiś pół gasną
        na piętnaście
        i znowu
        od nowa
świecą mi
w okna
potwory
reflektory

(01.03.15)

czystego rozumu nam trzeba

a pięćset mil
to kilka chwil
a klika mi  
   klika
ot skrajna krytyka
     (mi skrycie kretyni) ?

(01.03.15)

niromaizm

w sięsobość
wysączyłem się
ostatnim sitem
                        tu
podlat tu do mnie
on i pyta:
Pan Poeta?

Ja mu na to Pan
a i owszem
ptfu
jak dławienie się ostatnie
wygrzeszenie
dla mnie nie ma tu,
            Pan rozumie
przerzutnia do następnego wersu,
ot żebrzę
o kawałek okruszka

(01.03.15)

boriswją

zaufaj mi, że sny
to tylko piana dni

a każde z tych przebudzeń
to tylko piana złudzeń

(01.03.15)

zegarniczki

a z zegarów
czas zrobić popielniczki
natrętny
ich nakręt
przedwieczny
wysmęcić w chwilowość
rozdymów

jak kropka po kropli
tiktaki wskazówek
migocą nieśmiało
po kartach pocztówek
a karty nadęte
wyśmigłe z mozołu
zamienił ów tiktak
w kupę
            popiołu

ot co

(02.03.15)

poniedziałek, 9 lutego 2015

sratam

ele
mele
wele
linki
nie ma już
nikt nie rozpada puzzli
na stół
powigilii
mój błąd
ten blond
rozwija się jak kłąb
wezmą przed sąd
i będą pieścili

a ja
w tych kruchoczarnych
kawich aromatach
rozpary
z rozporkiem spiętym w stres
niepojęty
nadęty w bezsprzeczny rytm
ściętej mięty
sięsiedzę

(09.02.15)