Czas śpi w zegarach
za trzydzieści siedem pierwsza
jest jakby nieśmiałością liśći
pożółkłych
i jesiennego słońca natarczywością
Zakładano z góry, że wszystko
przemija z wiatrem
lecz co, jeśli on
zapomni, by wiać
Zostajesz dziś do południa
tu, w tej trawie
nie licząc źdźbeł kolejno przewróconych
będziesz niczym więcej
jak tylko uległością pod dziobem gołębia
naiwna
o jeden wymiar mniej
niemnożona przez sekundy
Nie wierzę w to,
że światło nie dociera tu
w mgnieniu oka
(21 X 12)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz