Alkohol leczy rany
I w tany
bierze Pany
I te co z nieba szukały manny
Póki się nie napiły
Teraz jeno ryż je zadowoli
I chromoli
Je szczerze
Czy paraboliczny czy świeży
Wszystko teraz
Niezależnie od przekoru siły
Wezmą do gęby
"Nie tędy
Droga!", krzykną niewiasty szlachetne
I sławetne
Swe wdzięki czym prędzej
Schowają dla przykładu
"Śladu
ni ma po przyzwoitości, co więcej
Ładu
I szacunku własnego w nich
Coraz mniej!"
Wiej tymczasem wietrze młody
Głody życia nagródź szczodrze
Tak, by niezależnie od pogody
Wódka smakowała dobrze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz