Śnią mi się
pocałunki
tak obce i nielogiczne
kolejny dzień z rzędu
ledwie wyczuwalny pod grubą warstwa czerwonej szminki
puls lodowatej krwi
zbyt wolny
przykładanie ust do ust
suchych
to odczucia głęboko
nieistniejące
obracam się w labiryncie abstraktów
fizyczności rozumianej ściśle
nieświadomości kochanków
przekrzyk
przez zaciśnięte zęby
nieokiełznana wymiana organiczności związków
mimochodem
to są tylko wyobrażenia
pory popółnocnej
nic w nich z szczerości
rzeczy wiszących
(23.11.12)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz