Przyśnił mi się las łamanych barier
zwykłych kolejowych
filharmonia trzasku, rajski gaj
którą na wskroś przecina trakt
pociągu zapomnienia
W terkocie kół żelaznych drogi
obrotów pełni zgrzytów księżycowych
jest blask kolejnych odbić nieba
królestwa snów, bliskości gwiazd
Umiera po widnokrąg
wszelka świadomość, lisów śmiech
zwrotnice znów posłuszne Bogu
wolnych wiatrów, głębi mórz
Te same ścieżki
na zachód i wschód
Te same
na północ-południe
w miliardzie odmian
ludzkich słów
(14 VII 12)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz