Więcej pragnę, Matko
Niźli paść się z owcami
Więcej pragnę
Niźli życia celem zwać
Trawy skubanie
Więcej pragnę
Niźli w zagrodzie mieszkać
Po śmierć od urodzenia
Co kwartał wełnę dać zgolić
Więcej pragnę, Matko
Być chcę pasterzem
Owiec tych głupich
Miejsca wskazywać
Gdzie trawa dorodna
I gdzie mieszkają mlecze
Niechaj rośnie im wełna!
Do woli
Zdrowo
Niechaj patrzę na nie z góry
Pasterzem pragnę być, Matko!
Pasterzem
Co ogoli owce
I w wyższe się wyprowadzi góry
Gdy misje swą spełni
W górach paść może zacznie jaki
Jako dorodniejsze zwierzęta
Wyższych gór pragnę, Matko!
A gdy gór już wyższych nie będzie
I dorodniejszych nie będzie zwierząt
Dla golenia i wypasania
Z góry skoczę na sam dół
Znowu
Zostanę owcą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz