Dziś
Walę fajkami i wódą
Na kilometr
Śmieją się ze mnie dzieci w przedszkolu
I na zachrystii księża
Niezły mają ubaw
Bo krzywo stawiam kroki
A utrzymanie równowagi
To nie lada wyzwanie
Śmieją się szczerze
Śmieją do rozpuku
Popychają
Podstawiają nogi
I krzyczą
Głośniej niż zwykle
Nawet łabędzie
Głowy chowają pod wodę
By nie okazać rozbawienia
Gęsi
To w ogóle odpłynęły
Kopulować z kogutami
Może chociaż dzieci wesołe im się urodzą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz