Bar
ja piję na schwał
orkiestra wciąż gra
muzyki nie słychać już
Ja
stężony we krwi
otwieram jej drzwi
ona wychodzi od tak
Marsz
przed siebie i w tył
nie zabroni nikt
nikt nie piśnie słowa
Tak
albo też nie
ja nie gram w tą grę
rozum mam w słoiku, a serce
na półce
mam Twoją sukienkę w kwiaty
i zapach lipcowych popołudni
(26.08.12)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz