duszę się w Tobie
niewypowiedziana powieść
niewywrzeszczany krzyk
niewykrztuszona flegma
wyplujmnie
siękleję
wnętrz
sięschnę
sięgnę
gniję
Cię
przeszyję
ledwie znoszę
wypatroszę
wbiję w szyję
aż po siódmy
krąg
(23.10.14)
czwartek, 23 października 2014
sie je
dlaczego padasz dziś na deszcz
moja wolności absolutna
moja miłości przesmutna
ma mgiełko rozdarta rozkoszy
księżniczko zapachu
w rozsennieniu swym bezlistnym
mokrym od nocy
masz
na sobie krwawo-
żółtą sukienkę przedgnilnych koronek
szare Twe łono rozmiękła
obietnica
ścieżki Twe grząskie
droga na ścięcie
(23.10.14)
moja wolności absolutna
moja miłości przesmutna
ma mgiełko rozdarta rozkoszy
księżniczko zapachu
w rozsennieniu swym bezlistnym
mokrym od nocy
masz
na sobie krwawo-
żółtą sukienkę przedgnilnych koronek
szare Twe łono rozmiękła
obietnica
ścieżki Twe grząskie
droga na ścięcie
(23.10.14)
niedziela, 19 października 2014
droga wodna do Krakau
niebo leje się w dachówki
ok. wpół do piątej
południem
szare snopy na polach
wory ze śmieciami
migają mi jak nigdy dziury
po kretach
październikiem?
wprost
kapliczki przydrożne
(nikt się nie modli)
białobłękitne
(może dlatego, że
niebo leje się w dachówki)
serwisy wulkanizacje
błogosławione
na cztery strony ściany
trąba powietrzna
gdzieś
na
piątym planie
kurzu tuman biały
pewnie fabryka syropów
niegrzeczny bus
przekracza linię ciągłą
trzynastokrotnie
tranzystorownie
(16.10.14)
ok. wpół do piątej
południem
szare snopy na polach
wory ze śmieciami
migają mi jak nigdy dziury
po kretach
październikiem?
wprost
kapliczki przydrożne
(nikt się nie modli)
białobłękitne
(może dlatego, że
niebo leje się w dachówki)
serwisy wulkanizacje
błogosławione
na cztery strony ściany
trąba powietrzna
gdzieś
na
piątym planie
kurzu tuman biały
pewnie fabryka syropów
niegrzeczny bus
przekracza linię ciągłą
trzynastokrotnie
tranzystorownie
(16.10.14)
technopoezja
w sztuczny
krwioobieg wtłoczyć
się podskórnie
bezgłosie rozbębnień weź
mnie w swo
- je
malowane sidła stanów
epileptycznych ciemnibłyskawic
bąbek z sufitu
_____________________
w martwym przedwiecznym
uniesieniu jesteśmy
nagłym
rozżarzeniem
supernowych
(16-17.10.14)
krwioobieg wtłoczyć
się podskórnie
bezgłosie rozbębnień weź
mnie w swo
- je
malowane sidła stanów
epileptycznych ciemnibłyskawic
bąbek z sufitu
_____________________
w martwym przedwiecznym
uniesieniu jesteśmy
nagłym
rozżarzeniem
supernowych
(16-17.10.14)
sobota, 11 października 2014
środa, 8 października 2014
niesmaki
jesteś taka słodka
hej hej
ptysiu cukierku łyżko miodu
hej
podejdźże tu hej
hejże
ho
zaglądnę w łańcuch Twój
polisacharyczny
i wtedy na stycznych
biegunach goryczy i
słodu
solić będę od tyłu i przodu
(08.10,14)
hej hej
ptysiu cukierku łyżko miodu
hej
podejdźże tu hej
hejże
ho
zaglądnę w łańcuch Twój
polisacharyczny
i wtedy na stycznych
biegunach goryczy i
słodu
solić będę od tyłu i przodu
(08.10,14)
putrizm
twarz Twa zdarty łeb
kromka chleba
czerstwa jesteś
sucha jak
mielizn Twoich sól
maślana
dlaczego dlaczego
mijasz chmury
tak bezdzietnie
/ dlaczego dlaczego
przewrotnie na boki
szał
kał
(08.10.14)
kromka chleba
czerstwa jesteś
sucha jak
mielizn Twoich sól
maślana
dlaczego dlaczego
mijasz chmury
tak bezdzietnie
/ dlaczego dlaczego
przewrotnie na boki
szał
kał
(08.10.14)
niedziela, 5 października 2014
takie o takie tam
we mnie
próżnia kosmiczna
zdrętwień
wypluj mnie
czarna dziuro
szyderstwa
we mnie
próżnia komiczna
poliuretanów
szklane dziury
marne rury
hot kutury
we mnie
próżność jambiczna
skrzypiec z patyków
dziurawe spodnie
dziura
na dupie
(05.10.14)
próżnia kosmiczna
zdrętwień
wypluj mnie
czarna dziuro
szyderstwa
we mnie
próżnia komiczna
poliuretanów
szklane dziury
marne rury
hot kutury
we mnie
próżność jambiczna
skrzypiec z patyków
dziurawe spodnie
dziura
na dupie
(05.10.14)
takie tam takie o
nie mam na nic krzty
czasu
drobinki milkliwej
zapamiętania
w pędzie przesiedzeń
bezdzietnych
sączę się
splunięcie
po
splunięciu
w znudzony brud chodników
chodnik pluje mi na buty
tu
jestem
malowany ja
tylokolorowy
światłem i
tu
ja
ja
tylko
tyk
ty
tylko
tyk
(05.10.14)
czasu
drobinki milkliwej
zapamiętania
w pędzie przesiedzeń
bezdzietnych
sączę się
splunięcie
po
splunięciu
w znudzony brud chodników
chodnik pluje mi na buty
tu
jestem
malowany ja
tylokolorowy
światłem i
tu
ja
ja
tylko
tyk
ty
tylko
tyk
(05.10.14)
Subskrybuj:
Posty (Atom)