poniedziałek, 28 stycznia 2013

autoportret

wreszcie
wstecznie odczuwany
przed własną udręką i natchnieniem
pochylony
                do stóp
                w pokłonie
jestem płonącą goreją krzaku
            i pysznością
            zboczeniem
                               ze ścieżki ewolucji

                     

gdzieś
gdzie?
jest moje spojrzenie
       uciekło daleko za ramy lusterka
                                                i zerka
z obrzydzeniem
                       

lustereczko powiedz przecie
kto jest najpiękniejszy w swiecie

sięgam do uszu
są blisko głowy
     po bokach
chrząstkowate
                         a dalej
                         dalej szara masa
                         pokrzywienie
                         i potoki mleka

i ten wstrętny papierek
od cukierka

(28.01.13)

Jezu

rozgrz
           ey
           esz
                ysz
w czterdziestym dniu na pus
                                             tyni
                                             to
                                                stanie
świadomości
gdy kwadrylionstumilondwusetne ziarnko
wyciągam z oka
ingerencja w strukturę py
                                          chy
du                                          szności
trła
katr
sęk
      w tym tkwi
                        ę
                        my
                        cie
że nie znam pomiędzy
siedmioma grzechami po
                                        łączeń
w                                     stępowań
wy                                   przed       aż
                                        miotu
algorytmiki

z wyschniętych korzeni roślin
czerpię coś na kształt s
                                     atysfakcji
                                     oki
ostatnie
i czy to nie egoizm?

składam poku
                       tę
uką                 szenie
i sam staję się bohaterem
jednej z
plag

(28.01.13)

lokomotywa

pamiętam
jak tak to nie
jak nie to tak
            to to tak
            to to tak to
            to tak to to tak to to tak
a gdyby
jeśli
mnie wnieśli
na krzak czereśni?

(28.01.13)

śnięcie

Na ulicach mego miasta
      mijam rozczłonkowane ciała nietakdawnych przyjaciół
zwiędłe
zgięte
przechylone osobliwie w stronę
                                        padających
promieni telebimów
                             

zachłyśnij się
oddechem powszednim
                  swobodnym
spójrz, przystanek
                                   

autobusy z czekolady
a za kierownicą dawno
                           zapomniany
bóg

wynikasz ze mnie
a ja spomiędzy drzew
ziarnko śniegu
wykluczam kolejne stadia
                                przemian

mija zima
nie budzimy się
po co?

(28.01.13)

środa, 23 stycznia 2013

Mirona lament przewlekły

Jadziu
kup mi buty

przewracam z boku na bok
w rogu piec
dziewiąte piętro
niespokojne palce
stukające w okno gołębie
cholera!

nie chcę, byś pisała
wiersze; może dzienniki
to dużo pracy

kupiłem zasłony
rano obudziło mnie
światło słońca
wiesz jak nienawidzę
światła

poruszenie
porysowanie
sssss
        ttttttttttt
deszczyk
              wiosenny

to przewlekłe
odczuwanie w kolanach
gdy się zbliża

(23.01.13)

społecznie

przeważnie
                   jesteśmy
szarym końcem
łańcucha ewolucji

w toku
           dopełnień
niepełności
wybrakowań

ustawieni w kolejkach
na zwiedzanie

wieży babel

(23.01.13)

konstatacja

moja poezja
                    stanowczo

potrzebuje kobiety

(23.01.13)

myśli urwane w połowie II- impotencja

Odpoczywam
przeraża stałość powszedniości
ustawicznie
w stanie półsnu skrzypiących parapetów
bliskie odrętwienia
                               zmysły
estetyka i asceza
krzepnącej w lustrze krwi

wstyd
na przezroczystych obwolutach
człowieka
niby nowotwór

(23.01.13)

myśli urwane w połowie I

Od dzisiaj wieczory będziemy
spożywać
bardziej niż we dwoje
przy świecy, latarni, pianinie
w przypływach łun północnych
listy pisać
do siebie nawzajem

zacznę od słów, bo
                          to
w końcu wiersz

(23.01.13)

stowarzyszenie umarłych poetów 2

stwierdzam ponowną śmierć

wieczór

Chopin
herbata z whisky
cynamon

(23.01.13)

sobota, 19 stycznia 2013

wtorek, 8 stycznia 2013

Zbrodnia i kara

Czy mogę umrzeć w wąchaniu
Cię wiecznym, to byłoby
jak
śmierć bez zaciagania

wiesz
że otulasz w erotyce
przerzucanych stron
pornografii liter
                          pojedynczych
i skłaniasz by
Cię nie wypuszczać
z rąk
do ostatniej deski

(08.01.13)

IDIOTĄ

W "IDIOCIE" Dostojewski
pisał
        o mnie
a jam jak wolterowski Kandyd myślał
że to mi
             Herbert
dedykował 

Pana Cogito

(08.01.13)

JA

Od czasu do czasu zastanawiam się
czy
to geniusz
                czy głupota?

(08.01.13)

Pytania deszczowe

Czy potrafiłaby Pani
w taką pogodę
pokochać mężczyznę bez

parasola

?

(08.01.13)

poniedziałek, 7 stycznia 2013

ciarnia

Dziwne
nie mieć komu
                        dać
rośliny
           z łodygą i płatkami
i z utęsknieniem patrzyć przez
szybę
dotykając jej

bardzo pobieżnie

(07.01.13)

Pan Stanisław

Gdybym miał tyle pieniędzy co
                          Pan Stanisław
też
wykupiłbym na raz pół
księgarni

i uśmiechy Pani
za ladą


(07.01.13)

sobota, 5 stycznia 2013

dżoging 3

Dziś bez łabędzia
spał
a kochankowie na mrozie
rozgrzani
patrzyli spode łba
jak
kąsam kolejne
kilogramy
ciszy

(05.01.13)

Most

       Niedoskonałość krzywizn pogiętej stali. Przechodzę na drugą stronę, wieje lekki wiatr, ja śpię i słońce śpi od kilku godzin. Jest w tym coś mistycznego, coś na kształt rytuału, powtarzalnej sekwencji równych co do milimetra kroków bezwolnie następujących jeden po drugim, których istoty i celu nie sposób zdefiniować. Nie widać nic, prócz rąk wyciągniętych przed siebie, stóp wolno stąpających i myśli nieustannych, zaprzątających głowę. Niżej przestrzeń, kamienie obmywane wodą w stanie półstałym . Kropelki krwi, farbujące powietrze na jeden z tysiąca odcieni różu. Trzepot skrzydeł ptasich zaburza rytm uderzeń organów. Wolno przesuwam do przodu iloczyn masy swej i grawitacji. Stop.

dżoging 2

Moje małe szyby
                           bez wycieraczek
przyjmują kolejne uderzenia
i obelgi
kropel
dziś jestem przecinaczem
powietrza
i staję się na nowo o metr dalej

częścią okręgu

(04.01.13)


czwartek, 3 stycznia 2013

dżoging

A w samochodach
same
same głowy
równoważą się z przestrzenią nieruchomo
i w zapadłych oczach szyb
odbijają promienie reflektorów

małe kremowe kuleczki

stają się na chwilę
i chowają
niepostrzeżenie
jakby zwierciadłem natury
i zwierzęcych grymasów
rumienią się i bledną
w rytm wyjących syren
byle kolejne uderzenia

zawieszenia

(03.01.13)

środa, 2 stycznia 2013

PLUM

kładę się
              tam gdzie nie ma
komizmu sytuacji
pijanych śpiewaków z akordeonem
raj

onomatopeiczne przedstawienie spadających kropel
spirytusu

w milczeniu owiec
                              ha!
w milczeniu chodników
Milton Friedman
kopie mi grób

niewidzialną ręką rynku

kładę się
               tam gdzie raki
nie spróbują nawet
zmrużyć oka

(02.01.13)

Generalnie

Ulałem się
mlekiem w krainę
niemych filmów
i całkiem
zupełnie już
zapomniawszy o bożym świecie
tak kładłem kwiaty pod pomnikami
umarłych mistrzów

raz jeszcze
sceny z pociagiem
i ta urokliwa powtarzalność
motywów
komizm zamknięty w skrawku taśmy

dłoń kobieca ciążąca na oparciu
czerwonych foteli
przestrzeni pomiędzy
i śmiech dobyty spod spódnicy
starej kochanki
to jest
          trzęsienie powietrza

przeżycia dawno przeżute
znów świeże
jednak jakby przedwczorajsze

lekko gumowate

(02.01.13)

wtorek, 1 stycznia 2013

Do Chopina tylko francuskie wytrawne

Obejmując czule Twoje przeraźliwie obce
ciało
w głowie miałem Chopina
i teczówek zielonych wspomnienie
te
przystanki na wyznania
i wymianę
                 niedopowiedzeń

nie znam Cię
somatyczna kradzież kształtów
to prymitywny rodzaj konsumpcji
jem Cię
od trzech godzin

dalej głodny

(01.01.12)

renarracja piersi cudzych, tak bardzo własnych

Piersi to element powtarzalny
ciał kobiecych
obco tak identyczne
w śmiertelności palpitacji

dopełnieniem stanów lustrzanie niewidzialnych
urwanej stałości posiedzeń

oprzytomnienie
z głową pomiędzy
najrozkoszniejszym sposobem
wyrwania ze snu

(01.01.12)